16.06.2023
Wpis 1: Podróż transsyberyjska
Ogólnie to nigdy nie byłem wielkim fanem rapu. O ile w podstawówce kolega podesłał mi bluetoothem utwór Bujaka w wykonaniu DJ 600V feat. Analogia, tak była to raczej jedyna moja satysfakcjonująca styczność z rapem za dzieciaka (plus jedyna piosenka jaką miałem na telefonie). W gimnazjum zacząłem słuchać rocka i metalu. Wiadomo, że otwieranie się na więcej niż jeden, może dwa gatunki muzyczne to dla przeciętnego gimnazjalisty często zbyt dużo, wszedłem zatem w fazę głębokiej nienawiści do rapu i całej kultury hiphopowej - oczywiście nie przeszkadzało mi to słuchać Limp Bizkit, ale wiadomo o co chodzi.
Udało mi się nie zostać kucem. W liceum trochę otworzyłem się na inne gatunki muzyczne. Przekonałem się do paru zagranicznych raperów. Liceum było czasem Yung Leana. Miami Ultras w głośnikach Rovera 200, estetyka vaporwave, śnieg za zaparowaną od e-papierosowego dymu szybą. Smak Arizony. Smak ogólniaka
Dobrze siadł Ś.P. XXXTentacion, jeszcze lepiej siadł Rogal DDL. Rap po latach w końcu zaczął zagnieżdżać się gdzieś w moim sercu i umyśle, dalej jednak i do dzisiaj z resztą zdominowanym raczej przez siły rocka. W liceum odkryłem jednak coś jeszcze. Odkryłem Syberię.
Liryka Składu Ostródzkiego
Tylko Dla Wtajemniczonych, Wyżej Przestrzeń Aż Do Słońca, odpowiadające tym tytułom skróty LSO, TDW, WPADS, zaprzyjaźniona grupa RTA, maksymy Honor i Lojalność, w skrócie HNR LJN, Rap Ma Kastet (RMK), kanały SyberiaSzmato, Syberia2Ofiicial, SyberiaNova, Smutny Klezmer, Hattrik. Charyzmatyczny lider Gog, znany również jako CMAZ, genialny producent Kiełas, ekipa mazurskich raperów: Wuojciec, Baleś, Valthi, Rubin i inni. To tylko część elementów wielkiej układanki jaką jest jeden z najciekawszych tworów polskiej kultury hiphopowej i muzycznej w ogóle - LSO.
Liryka Składu Ostródzkiego, bo tak należy rozwijać skrót LSO, to grupa / projekt muzyczny powstały w Ostródzie w 2002 roku. Nie będę zagłębiał się w temat genezy zespołu, gdyż raz nie jestem na tyle wtajemniczony, a dwa - miałem wtedy 4 lata - nie słuchałem rapu. Skład zespołu zmieniał się na przestrzeni lat, jednak przez większą część czasu jego istnienia jego najaktywniejszym twórczo członkiem pozostawał Michał Godlewski, znany również jako Gog lub (być może nawet szerzej) jako CMAZ. Gdy chłopaki połączyli siły z Kiełasem - producentem z grupy RTA (Recepta), stworzyli podziemną mieszankę wybuchową - wulkan, którego najpotężniejsza eksplozja - Tango, dobija obecnie do 9 milionów wyświetleń na YT. Nieźle jak na podziemie, bo w zasadzie... w dalszym ciągu jest to podziemie.
No dobra, ale co wyróżnia LSO na tle innych wykonawców. Co - oprócz tego, że zwyczajnie ich lubię - sprawia, że w ogóle o nich piszę? Myślę, że to czym chłopaki z Ostródy mnie kupili, to nie tylko bijąca z ich twórczości świeżość i autentyczność, lecz to jak udało im się zbudować dookoła niej swoisty wszechświat. Uniwersum. Ale po kojei.
Odkrywając LSO zaczynasz od ich topki jeżeli chodzi o popularność. Tango, Serce, Mam Tu... Kilka utworów które naprawdę odniosły sukces, jeśli definiować go liczbą wyświetleń. Tu poznajesz Goga, czyli CMAZeta. Słyszysz ten skrót, ale jeszcze nie wiesz co on znaczy. Wielki chłop ochryple nawija o "kurwach rozjebutach" paląc gumę w BMW serii siódmej, by za chwilę przeskoczyć - chciałoby się powiedzieć że płynnie i z gracją, lecz jest to raczej gracja stukilogramowej bomby - do świata miłosnych wyznań i mistycznych peanów na cześć Matki Ziemi. Często jedna piosenka składa się de facto z dwóch lub trzech oddzielnych utworów nie nawiązujących do siebie w żaden sposób treścią i stylistyką, tworząc patchwork wątków i motywów - dziwne senne marzenie (lub psychodeliczny trip) ulicznego gangstera o rzadko spotykanej wrażliwości.
Charyzmatyczny i urzekająco autentyczny w swojej - dość nietypowej, zarówno jeżeli chodzi o konstrukcję jak i treść tekstów - twórczości CMAZ jest bez wątpienia twarzą Liryki. Kim jest zatem Kiełas?
Kiełas to wirtuoz bitu - pianinem, syntezatorem, software'm i własnym głosem nadaje Syberii duszę. To on odpowiada za kształt, kolor i energię muzyki LSO. Producent, podobnie jak raper, eksperymentuje i bawi się brzmieniem wciągając słuchacza w eteryczną krainę basu i werbli. Liryka to rap-alternatywa dla spragnionych duchowej mocy.
To właśnie duet CMAZ - Kiełas stanowił przez długi okres czasu trzon Liryki Składu Ostródzkiego. I jeżeli nie człowiek nie zagłębiał się szczególnie w twórczość LSO, to raczej kojarzy Lirykę jednoznacznie z nimi. W zasadzie w 2023 roku jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że najpierw poznasz Kiełasa a dopiero potem Goga, choćby ze względu na Piękny Świat Kiełasa i Gibbsa - utwór, który ostatecznie zagościł w radiach.
Góra lodowa
Odsłuchałeś topkę od LSO i stwierdziłeś, że w sumie całkiem Ci siada. Zabawa dopiero się zaczyna. Na kanał Syberia2Official przez wiele lat, także przez lata szczytowej popularności, będący oficjalnym kanałem Liryki składają się bowiem... 274 klipy. Klipy, nie utwory bo, jak wspominałem, jeden klip często składa się z kilku (dość krótkich) niezależnych od siebie kawałków. Znacznej części z nich towarzyszy teledysk. Nie znajdziemy tam miniaturek z okładkami płyt - LSO nie wydaje płyt. No, prawie nie wydaje. O tym potem.
Zainteresowanemu Syberia zapewni kontent na długie godziny odsłuchu. A to też, jak się okazuje, dopiero początek. Syberia2Official nie jest bowiem ani pierwszym, ani ostatnim kanałem Liryki.
Ponad 70 starszych utworów, z których najstarsze mają już po 14 lat, znajdziemy na kanale SyberiaSzmato, będącym - jak mniemam - "Syberią 1 Official". Ponad 130 utworów wisi na kanale "Hattrik" - dalej z resztą aktywnym. Utwory zamieszczane na kanale THC TV, z jakichś względów zdjęte, wróciły w reuploadach na niszowych kanałach. Nie będę tu wymieniał wszystkiego bo nie jest to moim celem. Istotnym jest to, że chłopaki naprodukowali tego... mnóstwo. Człowiek naprawdę nie zdaje sobie sprawy z gargantuicznej skali twórczości LSO - dziesiątki godzin audio i video powstającego od 2002 roku w Ostródzkim podziemiu. Dziesiątki godzin kontentu rozrzuconego, czasem zapomnianego, wciąż nieodkrytego, anarchistycznie wręcz zdecentralizowanego. Kontentu składającego się na pewną historię...
Skok w króliczą norę
Mój nauczyciel gry na gitarze nie lubił teledysków. Twierdził, że obraz odwraca uwagę od muzyki i nie pozwala słuchaczowi w pełni się jej mentalnie oddać. Nie zgadzam się z nim. W przypadku LSO teledyski stanowią integralną część twórczości, nie jedynie dotatek. A dzieje się w nich dużo.
Teledyski Syberii to pozorny chaos. Mix pokazów slajdów typu hard images, pocztówek z Ostródy, fragmentów filmów, seriali, gier komputerowych, nagrań z crossowych moto-rajdów po mazurskich bezdrożach, driftów betami i wózkami widłowymi, walk w oktagonie, filmów przyrodniczych, w końcu udokumentowanych przygód ostródzkich wariatów z czarnoprochowcem w jednym ręku i torbą (nie samarką) marihuany w drugiej, a wszystko to zaczarowane magią psychodelicznej, pół-amatorskiej postprodukcji. Teledyski LSO to poniekąd druga płaszczyzna przekazu, razem z muzyką. To właśnie studiując je, powoli, drobnymi fragmentami odkrywamy tajemnice Ostródzkiego uniwersum. Zaczynamy dostrzegać powtarzające się miejsca, i postacie. Powracające motywy. Symbole. I myślę że w tym momencie dochodzimy do najciekawszego dla mnie aspektu twórczości Liryki.
Symbolika TDW
Ekipa z Ostródy nie podaje niczego na tacy. Z biegiem lat (pamiętajmy, że mowa tu o ponad 20 latach płodnej twórczości) wytworzyła za to system symboli zachowujących niebywałą trwałość w czasie. Symbole graficzne, tekstowe, liryczne. Motyw gwiazdy, który z czasem w różnych wariantach stał się oficjalnym logo Syberii i CMAZeta. Motyw diamentu - Starego Diamentu którego znaczenie nie jest jasne mimo częstego występowania w utworach i teledyskach. Weneckie maski karnawałowe. Liczba 137. Kult mitycznego Heraklesa - to tylko niektóre z powracających przez lata motywów, których obecność - ze względu na swoją trwałośc i mnogość - ciężko uznać jedynie za artystyczny, dodający szczyptę tajemniczości zabieg, a rodzaj pewnego klucza. Klucza do interpretacyjnego skarbca, do którego zajrzeć mogą tylko wybrani. I dlatego właśnie, chociaż symboli i skrótów, często stosowanych wręcz zamiennie jako oficjalne nazwy zespołu jest dużo, uważam że charakter Liryki najlepiej oddaje chyba najważniejszy w ich twórczości skrót - TDW, co znaczy Tylko Dla Wtajemniczonych. Twórczość Liryki to niekończąca się opowieść, która nawet po latach potrafi zaskoczyć. Najprawdopodobniej nikomu, poza samym CMAZetem i przyjaciółmi nigdy nie uda się poznać do końca sekretów które skrywa.
Podziemie
Kiedyś natrafiłem na mema, który nazywał Goga najbardziej znanym najmniej znanym raperem w Polsce. Jest w tym trochę prawdy, gdyż Liryka, mimo swoich pięciu minut sławy, którą zapewniło jej Tango i kilka innych bardziej znanych utworów, oraz niewątpliwego, potężnego twórczego potencjału, nigdy tak naprawdę nie wykorzystała szansy na zdobycie polskiej rap-sceny. Muzyka TDW na dobrą sprawę dalej pozostaje zakopana jak - no właśnie - stary diament, gdzieś w mazurskiej ziemi w której zakwitła. Wydaje się jednak, że sami zainteresowani mają to głęboko w gdzieś. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że przynajmniej Goga taki stan rzeczy napawa dumą - miłość do podziemia i nienawiść do sceny to motywy dość często powracające w wersach CMAZeta.
Liryków z Ostródy nigdy też nie ciągnęło do koncertowania na żywo lub wydawania płyt. Na chwilę obecną powstała jedna kolekcjonerska płyta Syberii2Official, dystrybuowana za pośrednictwem marki SyberiaWear zawierająca wydane już na YouTube piosenki. W podobny sposób CMAZ wydał dwie kolejne płyty kolekcjonerskie w ograniczonymn nakładzie. Również Kiełas wypuścił jeden solowy krążek. Wszystko realizowane w samodzielnej dystrybucji.
Kiełas i Gog nie nagrywają ze sobą od jakichś dwóch lat. W pewnym momencie ich drogi zwyczajnie się rozeszły. Na ten temat wśród fanów Syberii krążą mity i legendy. Być może przyczyną były różnice poglądów odnośnie współpracy z innymi twórcami. Gog to outsider doskonały - zawsze tworzył z wąskim gronem artystów z najbliższego otoczenia (no może za wyjątkiem Faziego. Tak, nagrali razem piosenkę - taka ciekawostka). Kiełas w tym kontekście jest znacznie bardziej otwarty, na co chyba najlepszym dowodem jest nagranie piosenek z Quebo oraz Szpakiem. Dla części fanów jego romans ze Sceną to swego rodzaju zdrada. Ja tam się cieszę, że chłopak rozwija swoje gołębie skrzydła, szczególnie, że równie chętnie nagrywa z niszowymi twórcami. Obecnie Kiełas prowadzi swój własny kanał. Również Gog niejako odciął się od Syberia2Ofiicial zakładając nowy kanał, który można uznać za oficjalną kontynuację - SyberiaNova. Obaj panowie to zarówno utalentowani raperzy jak i producenci z własnymi, niepowtarzalnymi stylami, stąd z przyjemnością obcuję z muzyką obu z nich, choć nie ukrywam, że tęsknię za czasami gdy tworzyli ten zajebisty ostródzki tandem. Mam nadzieję, że ich drogi jeszcze się przetną, podobnie jak od czasu do czasu przecinają się z innymi starymi członkami ekipy - Wuojciechem, Valthim. Czas pokaże.
Cel - Marzenia - Atak - Życie
Drogi Czytelniku. Polecam Ci zapoznać się z twórczością Liryki Składu Ostródzkiego. Polecam Ci założyć słuchawki, usiąść na balkonie, spojrzeć w niebo, na drzewa, na wodę, na bloki, na ulicę, i odpalić muzykę Syberii. Ta muzyka pachnie - ma zapach mazurskich jezior, zapach konopii, zapach benzyny, zapach hardkoru. To historia prostych dobrych chłopaków z bloków, których wrażliwość i świadomość piękna otaczającego świata wyciąga z bagna i unosi do gwiazd. Pełna życia i wigoru opowieść, której zarówno początki jak i zakończenie spowija mgła sekretu. Dzisiaj wiem, że dała mi wiele. Być może i Ty dostrzeżesz w niej coś więcej niż muzykę.
Pzdr,
Wojtaz.
Wpis 1: Podróż transsyberyjska
Ogólnie to nigdy nie byłem wielkim fanem rapu. O ile w podstawówce kolega podesłał mi bluetoothem utwór Bujaka w wykonaniu DJ 600V feat. Analogia, tak była to raczej jedyna moja satysfakcjonująca styczność z rapem za dzieciaka (plus jedyna piosenka jaką miałem na telefonie). W gimnazjum zacząłem słuchać rocka i metalu. Wiadomo, że otwieranie się na więcej niż jeden, może dwa gatunki muzyczne to dla przeciętnego gimnazjalisty często zbyt dużo, wszedłem zatem w fazę głębokiej nienawiści do rapu i całej kultury hiphopowej - oczywiście nie przeszkadzało mi to słuchać Limp Bizkit, ale wiadomo o co chodzi.
Udało mi się nie zostać kucem. W liceum trochę otworzyłem się na inne gatunki muzyczne. Przekonałem się do paru zagranicznych raperów. Liceum było czasem Yung Leana. Miami Ultras w głośnikach Rovera 200, estetyka vaporwave, śnieg za zaparowaną od e-papierosowego dymu szybą. Smak Arizony. Smak ogólniaka
Dobrze siadł Ś.P. XXXTentacion, jeszcze lepiej siadł Rogal DDL. Rap po latach w końcu zaczął zagnieżdżać się gdzieś w moim sercu i umyśle, dalej jednak i do dzisiaj z resztą zdominowanym raczej przez siły rocka. W liceum odkryłem jednak coś jeszcze. Odkryłem Syberię.
Liryka Składu Ostródzkiego
Tylko Dla Wtajemniczonych, Wyżej Przestrzeń Aż Do Słońca, odpowiadające tym tytułom skróty LSO, TDW, WPADS, zaprzyjaźniona grupa RTA, maksymy Honor i Lojalność, w skrócie HNR LJN, Rap Ma Kastet (RMK), kanały SyberiaSzmato, Syberia2Ofiicial, SyberiaNova, Smutny Klezmer, Hattrik. Charyzmatyczny lider Gog, znany również jako CMAZ, genialny producent Kiełas, ekipa mazurskich raperów: Wuojciec, Baleś, Valthi, Rubin i inni. To tylko część elementów wielkiej układanki jaką jest jeden z najciekawszych tworów polskiej kultury hiphopowej i muzycznej w ogóle - LSO.
Liryka Składu Ostródzkiego, bo tak należy rozwijać skrót LSO, to grupa / projekt muzyczny powstały w Ostródzie w 2002 roku. Nie będę zagłębiał się w temat genezy zespołu, gdyż raz nie jestem na tyle wtajemniczony, a dwa - miałem wtedy 4 lata - nie słuchałem rapu. Skład zespołu zmieniał się na przestrzeni lat, jednak przez większą część czasu jego istnienia jego najaktywniejszym twórczo członkiem pozostawał Michał Godlewski, znany również jako Gog lub (być może nawet szerzej) jako CMAZ. Gdy chłopaki połączyli siły z Kiełasem - producentem z grupy RTA (Recepta), stworzyli podziemną mieszankę wybuchową - wulkan, którego najpotężniejsza eksplozja - Tango, dobija obecnie do 9 milionów wyświetleń na YT. Nieźle jak na podziemie, bo w zasadzie... w dalszym ciągu jest to podziemie.
No dobra, ale co wyróżnia LSO na tle innych wykonawców. Co - oprócz tego, że zwyczajnie ich lubię - sprawia, że w ogóle o nich piszę? Myślę, że to czym chłopaki z Ostródy mnie kupili, to nie tylko bijąca z ich twórczości świeżość i autentyczność, lecz to jak udało im się zbudować dookoła niej swoisty wszechświat. Uniwersum. Ale po kojei.
Odkrywając LSO zaczynasz od ich topki jeżeli chodzi o popularność. Tango, Serce, Mam Tu... Kilka utworów które naprawdę odniosły sukces, jeśli definiować go liczbą wyświetleń. Tu poznajesz Goga, czyli CMAZeta. Słyszysz ten skrót, ale jeszcze nie wiesz co on znaczy. Wielki chłop ochryple nawija o "kurwach rozjebutach" paląc gumę w BMW serii siódmej, by za chwilę przeskoczyć - chciałoby się powiedzieć że płynnie i z gracją, lecz jest to raczej gracja stukilogramowej bomby - do świata miłosnych wyznań i mistycznych peanów na cześć Matki Ziemi. Często jedna piosenka składa się de facto z dwóch lub trzech oddzielnych utworów nie nawiązujących do siebie w żaden sposób treścią i stylistyką, tworząc patchwork wątków i motywów - dziwne senne marzenie (lub psychodeliczny trip) ulicznego gangstera o rzadko spotykanej wrażliwości.
Charyzmatyczny i urzekająco autentyczny w swojej - dość nietypowej, zarówno jeżeli chodzi o konstrukcję jak i treść tekstów - twórczości CMAZ jest bez wątpienia twarzą Liryki. Kim jest zatem Kiełas?
Kiełas to wirtuoz bitu - pianinem, syntezatorem, software'm i własnym głosem nadaje Syberii duszę. To on odpowiada za kształt, kolor i energię muzyki LSO. Producent, podobnie jak raper, eksperymentuje i bawi się brzmieniem wciągając słuchacza w eteryczną krainę basu i werbli. Liryka to rap-alternatywa dla spragnionych duchowej mocy.
To właśnie duet CMAZ - Kiełas stanowił przez długi okres czasu trzon Liryki Składu Ostródzkiego. I jeżeli nie człowiek nie zagłębiał się szczególnie w twórczość LSO, to raczej kojarzy Lirykę jednoznacznie z nimi. W zasadzie w 2023 roku jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że najpierw poznasz Kiełasa a dopiero potem Goga, choćby ze względu na Piękny Świat Kiełasa i Gibbsa - utwór, który ostatecznie zagościł w radiach.
Góra lodowa
Odsłuchałeś topkę od LSO i stwierdziłeś, że w sumie całkiem Ci siada. Zabawa dopiero się zaczyna. Na kanał Syberia2Official przez wiele lat, także przez lata szczytowej popularności, będący oficjalnym kanałem Liryki składają się bowiem... 274 klipy. Klipy, nie utwory bo, jak wspominałem, jeden klip często składa się z kilku (dość krótkich) niezależnych od siebie kawałków. Znacznej części z nich towarzyszy teledysk. Nie znajdziemy tam miniaturek z okładkami płyt - LSO nie wydaje płyt. No, prawie nie wydaje. O tym potem.
Zainteresowanemu Syberia zapewni kontent na długie godziny odsłuchu. A to też, jak się okazuje, dopiero początek. Syberia2Official nie jest bowiem ani pierwszym, ani ostatnim kanałem Liryki.
Ponad 70 starszych utworów, z których najstarsze mają już po 14 lat, znajdziemy na kanale SyberiaSzmato, będącym - jak mniemam - "Syberią 1 Official". Ponad 130 utworów wisi na kanale "Hattrik" - dalej z resztą aktywnym. Utwory zamieszczane na kanale THC TV, z jakichś względów zdjęte, wróciły w reuploadach na niszowych kanałach. Nie będę tu wymieniał wszystkiego bo nie jest to moim celem. Istotnym jest to, że chłopaki naprodukowali tego... mnóstwo. Człowiek naprawdę nie zdaje sobie sprawy z gargantuicznej skali twórczości LSO - dziesiątki godzin audio i video powstającego od 2002 roku w Ostródzkim podziemiu. Dziesiątki godzin kontentu rozrzuconego, czasem zapomnianego, wciąż nieodkrytego, anarchistycznie wręcz zdecentralizowanego. Kontentu składającego się na pewną historię...
Skok w króliczą norę
Mój nauczyciel gry na gitarze nie lubił teledysków. Twierdził, że obraz odwraca uwagę od muzyki i nie pozwala słuchaczowi w pełni się jej mentalnie oddać. Nie zgadzam się z nim. W przypadku LSO teledyski stanowią integralną część twórczości, nie jedynie dotatek. A dzieje się w nich dużo.
Teledyski Syberii to pozorny chaos. Mix pokazów slajdów typu hard images, pocztówek z Ostródy, fragmentów filmów, seriali, gier komputerowych, nagrań z crossowych moto-rajdów po mazurskich bezdrożach, driftów betami i wózkami widłowymi, walk w oktagonie, filmów przyrodniczych, w końcu udokumentowanych przygód ostródzkich wariatów z czarnoprochowcem w jednym ręku i torbą (nie samarką) marihuany w drugiej, a wszystko to zaczarowane magią psychodelicznej, pół-amatorskiej postprodukcji. Teledyski LSO to poniekąd druga płaszczyzna przekazu, razem z muzyką. To właśnie studiując je, powoli, drobnymi fragmentami odkrywamy tajemnice Ostródzkiego uniwersum. Zaczynamy dostrzegać powtarzające się miejsca, i postacie. Powracające motywy. Symbole. I myślę że w tym momencie dochodzimy do najciekawszego dla mnie aspektu twórczości Liryki.
Symbolika TDW
Ekipa z Ostródy nie podaje niczego na tacy. Z biegiem lat (pamiętajmy, że mowa tu o ponad 20 latach płodnej twórczości) wytworzyła za to system symboli zachowujących niebywałą trwałość w czasie. Symbole graficzne, tekstowe, liryczne. Motyw gwiazdy, który z czasem w różnych wariantach stał się oficjalnym logo Syberii i CMAZeta. Motyw diamentu - Starego Diamentu którego znaczenie nie jest jasne mimo częstego występowania w utworach i teledyskach. Weneckie maski karnawałowe. Liczba 137. Kult mitycznego Heraklesa - to tylko niektóre z powracających przez lata motywów, których obecność - ze względu na swoją trwałośc i mnogość - ciężko uznać jedynie za artystyczny, dodający szczyptę tajemniczości zabieg, a rodzaj pewnego klucza. Klucza do interpretacyjnego skarbca, do którego zajrzeć mogą tylko wybrani. I dlatego właśnie, chociaż symboli i skrótów, często stosowanych wręcz zamiennie jako oficjalne nazwy zespołu jest dużo, uważam że charakter Liryki najlepiej oddaje chyba najważniejszy w ich twórczości skrót - TDW, co znaczy Tylko Dla Wtajemniczonych. Twórczość Liryki to niekończąca się opowieść, która nawet po latach potrafi zaskoczyć. Najprawdopodobniej nikomu, poza samym CMAZetem i przyjaciółmi nigdy nie uda się poznać do końca sekretów które skrywa.
Podziemie
Kiedyś natrafiłem na mema, który nazywał Goga najbardziej znanym najmniej znanym raperem w Polsce. Jest w tym trochę prawdy, gdyż Liryka, mimo swoich pięciu minut sławy, którą zapewniło jej Tango i kilka innych bardziej znanych utworów, oraz niewątpliwego, potężnego twórczego potencjału, nigdy tak naprawdę nie wykorzystała szansy na zdobycie polskiej rap-sceny. Muzyka TDW na dobrą sprawę dalej pozostaje zakopana jak - no właśnie - stary diament, gdzieś w mazurskiej ziemi w której zakwitła. Wydaje się jednak, że sami zainteresowani mają to głęboko w gdzieś. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że przynajmniej Goga taki stan rzeczy napawa dumą - miłość do podziemia i nienawiść do sceny to motywy dość często powracające w wersach CMAZeta.
Liryków z Ostródy nigdy też nie ciągnęło do koncertowania na żywo lub wydawania płyt. Na chwilę obecną powstała jedna kolekcjonerska płyta Syberii2Official, dystrybuowana za pośrednictwem marki SyberiaWear zawierająca wydane już na YouTube piosenki. W podobny sposób CMAZ wydał dwie kolejne płyty kolekcjonerskie w ograniczonymn nakładzie. Również Kiełas wypuścił jeden solowy krążek. Wszystko realizowane w samodzielnej dystrybucji.
Kiełas i Gog nie nagrywają ze sobą od jakichś dwóch lat. W pewnym momencie ich drogi zwyczajnie się rozeszły. Na ten temat wśród fanów Syberii krążą mity i legendy. Być może przyczyną były różnice poglądów odnośnie współpracy z innymi twórcami. Gog to outsider doskonały - zawsze tworzył z wąskim gronem artystów z najbliższego otoczenia (no może za wyjątkiem Faziego. Tak, nagrali razem piosenkę - taka ciekawostka). Kiełas w tym kontekście jest znacznie bardziej otwarty, na co chyba najlepszym dowodem jest nagranie piosenek z Quebo oraz Szpakiem. Dla części fanów jego romans ze Sceną to swego rodzaju zdrada. Ja tam się cieszę, że chłopak rozwija swoje gołębie skrzydła, szczególnie, że równie chętnie nagrywa z niszowymi twórcami. Obecnie Kiełas prowadzi swój własny kanał. Również Gog niejako odciął się od Syberia2Ofiicial zakładając nowy kanał, który można uznać za oficjalną kontynuację - SyberiaNova. Obaj panowie to zarówno utalentowani raperzy jak i producenci z własnymi, niepowtarzalnymi stylami, stąd z przyjemnością obcuję z muzyką obu z nich, choć nie ukrywam, że tęsknię za czasami gdy tworzyli ten zajebisty ostródzki tandem. Mam nadzieję, że ich drogi jeszcze się przetną, podobnie jak od czasu do czasu przecinają się z innymi starymi członkami ekipy - Wuojciechem, Valthim. Czas pokaże.
Cel - Marzenia - Atak - Życie
Drogi Czytelniku. Polecam Ci zapoznać się z twórczością Liryki Składu Ostródzkiego. Polecam Ci założyć słuchawki, usiąść na balkonie, spojrzeć w niebo, na drzewa, na wodę, na bloki, na ulicę, i odpalić muzykę Syberii. Ta muzyka pachnie - ma zapach mazurskich jezior, zapach konopii, zapach benzyny, zapach hardkoru. To historia prostych dobrych chłopaków z bloków, których wrażliwość i świadomość piękna otaczającego świata wyciąga z bagna i unosi do gwiazd. Pełna życia i wigoru opowieść, której zarówno początki jak i zakończenie spowija mgła sekretu. Dzisiaj wiem, że dała mi wiele. Być może i Ty dostrzeżesz w niej coś więcej niż muzykę.
Pzdr,
Wojtaz.